Jelenia Góra –
starówka - muzeum
Ostatni obozowy poranek
przywitał nas ładną pogodą, ale wielkim fochem ze strony
chłopców. Spowodowany był on przede wszystkim tym, że dziewczyny
urządziły tzw. zieloną noc i bałagan u chłopaków sięgnął
zenitu. Nie mogli oni przeżyć, że nie wpadli pierwsi na pomysł
psot i poszli dość szybko spać... Na szczęście obyło się bez
durnowatego smarowania pastą czy kremami, więc bez większych szkód
mogliśmy się pakować. Około południa ruszyliśmy do miasta,
przede wszystkim żeby podziwiać uroczą zabudowę jeleniogórskiego
Rynku i piękny Ratusz. Rozpoczęliśmy od wdrapania się na Wieżę
Zamkową, skąd roztaczał się widok na Karkonosze i panoramę
miasta – między innymi było widać Wzgórze Krzywoustego, który,
jak głosi legenda, zapuścił się w te strony w pogoni za rączym
jeleniem i zauroczony tym miejscem postanowił założyć tu gród.
Pochodzenie nazwy miasta jest więc oczywiste...
Po godzinnej przerwie i
niezbyt imponującym obiedzie zwiedziliśmy jeszcze najstarszy
jeleniogórski kościół – bazylikę pw. św. Erazma i Pankracego,
po czym ruszyliśmy w stronę ostatniego obozowego punktu: Muzeum
Karkonoskiego. Mimo że chęci większości dzieci na pójście do
muzeum były 2:8, podobało się chyba wszystkim. Nowoczesne
ekspozycje pokazujące dawne życie na tych terenach, zrekonstruowana
dziewiętnastowieczna chata pod oszklonym dachem, multimedia na miarę
XXI wieku i bogata wystawa najróżniejszych szkieł: od starych
krzyształów po futurystyczne rzeźby szklane.
Tuż przed odjazdem na
dworzec nie obyło się, rzecz jasna, bez odwiedzenia okolicznej
Biedronki, w której zaopatrzyliśmy się przed długą podróżą w
rozmaite dobra. Jeszcze tylko resztki pakowania i parę minut po
19.00 przyjechały po nas taksówki i udaliśmy się do pociągu. Tym
razem bez przygód, po w miarę spokojne nocy dojechaliśmy
bezpiecznie do Solca.
................................................................................................................................................................
To koniec tegorocznej
obozowej tułaczki. Mamy nadzieję, że wszystkim się podobało, a w
Karkonosze kiedyś jeszcze wrócą. Piękne tereny, jest co oglądać,
gdzie chodzić i wiele zwiedzać. Można tu aktywnie wypoczywać nie
tylko parę dni, ale chyba całe wakacje... Do zobaczenia za rok. Kto
wie, może już w innych górach?