Jelenia Góra –
Staniszów
To przedostatnia odsłona
obozu, a jednocześnie pierwszy dzień, kiedy przywitały nas
ołowiane chmury na sierpniowym niebie. Nic więc dziwnego, że z
oporami i późno wygrzebaliśmy się ze schroniska, tym bardziej, że
byliśmy tam już sami i życie towarzyskie kwitło. Wyruszyliśmy
ciekawym szlakiem w kierunku miejscowości Staniszów, aby dojść na
szczyt górki o nazwie Witosza (483 m n.p.m.), gdzie podziwialiśmy
(nie było tak naprawdę czego podziwiać) ruiny pomnika Bismarcka.
Morale grupy było jednak tego dnia bardzo słabe. Od pewnego czasu
lekko padało, więc marudzili niemal wszyscy oprócz Franka i
Krzysia. Zeszliśmy więc przez Ucho Igielne i inne ciekawe formy
skalne do wsi i autobusem miejskim udaliśmy się do schroniska.
Domowe shpaghetti nieco poprawiło nam humory i pod wieczór można
było jeszcze rozegrać emocjonujący turniej w piłkarzyki. Jutro o
tej porze będziemy już w pociągu...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz