sobota, 10 sierpnia 2013

Dzień 1 (noc)

Solec – Bydgoszcz – Jelenia - Szklarska
  Zgromadzeni na soleckim rozkopanym dworcu z obawą patrzyliśmy na siebie i w stronę Torunia, czy przyjedzie pociąg, ponieważ remonty w Solcu sięgają zenitu. Przy pożegnaniu nie było łez. Zaskoczenie spotkało nas na trasie Bydgoszcz - Jelenia Góra, ponieważ okazało się, że musimy spędzić długą noc dziesięcioro w jednym przedziale...
    Zmęczeni dojechaliśmy do Jeleniej. Tam czekał na nas nieklimatyzowany autobus PKP (jeszcze się nie dorobili pociągu do Szklarskiej Poręby), który zawiózł nas w pobliże schroniska "Wojtek". W Szklarskiej spędzimy trzy niezapomniane dni i noce.
      Teraz kilka słów o obozowej brygadzie. Dziewczyny: Iga, Ola, Zosia - to zeszłoroczna ekipa, dołączyły w tym roku Daria i Angelika. Chłopaki: dwa Franki, Stasiu, Krzyś i Kuba (również starzy obozowi wyżeracze). W tym roku przez ponad tydzień wędrują z nami goście z Norwegii: Jasiu i Antek, którzy dołączyli do nas z tatą Adamem. Jak się później okaże, czarny Mondeo na skandynawskich numerach będzie nam bardzo pomocny w logistyce obozowej.
Po krótkim odpoczynku w ładnym schronisku (lub "pensjonacie" czy "ośrodku", jak twierdzą niektórzy), udaliśmy się na dłuuuugi spacer do centrum kurortu oraz nad wodospad Kamieńczyk. Tam niektórzy byli zdziwieni, że trzeba założyć kaski, ale to tylko dlatego, jak twierdził pan Adam, że niektórzy mogą rzucać do wąwozu monetami (zamożni turyści) lub kamieniami (tacy sobie turyści, jak np. Kuba i Stasiu) i szkoda by było zarobić guza...
     Po powrocie do schroniska nie trzeba było nas długo zachęcać do snu. Jutro kolejny dzień pełen wrażeń...





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz